Tom
rozmów ze Stanisławem Lemem, opublikowany w 2002 roku, a
powstały pomiędzy listopadem 1981 roku a sierpniem roku 1982, w
atmosferze pełnego napięć oczekiwania na nieuchronną wówczas -
zdaniem pisarza - katastrofę polityczną kraju oraz w pierwszych
miesiącach stanu wojennego, który dla obu rozmówców
był okresem wyjątkowo bolesnym. Na książkę złożyło się kilkanaście
spotkań obu rozmówców przy magnetofonie w domu pisarza
w Krakowie, a ich zewnętrznym kontekstem była brutalna pacyfikacja
wolnościowych dążeń społeczeństwa.
Być może - paradoksalnie - mogła
ona powstać tylko w tym, a nie innym czasie, gdyż Lem - poruszony do
żywego zachodzącymi wypadkami i wytrącony z normalnego rytmu pracy -
właśnie w tych rozmowach odnajdywał ucieczkę i możliwość
zdystansowania się wobec agresywnej rzeczywistości. Wkrótce
potem, nie mogąc znieść sytuacji w Polsce, wyjechał za granicę na
kilka długich lat, by powrócić dopiero po upadku komunizmu.
Książka ukazała się po raz pierwszy dopiero w 1987 roku w
Wydawnictwie Literackim, a jej wydanie poprzedziła edycja niemiecka
pt. Lem über
Lem. Gespräche,
opublikowana w Insel-Suhrkamp Verlag (1986). Na skutek ingerencji
cenzorskich wydanie polskie zostało okrojone o rozdział Czarna
bezwyjściowość sytuacji oraz okaleczone serią drobniejszych cięć,
we fragmentach dotyczących oceny ówczesnych wypadków w
kraju. W wydaniu z 2002 roku przywrócono książce jej
integralny kształt, zarazem jest ona pozycją w zasadzie nową, gdyż
zawiera około 150 stron nowego tekstu. Zastanawiając się bowiem nad
kształtem wznowienia, obaj rozmówcy doszli do wniosku, że czas
dzielący oba wydania prowokuje do licznych aktualizacji - ze względu
na inną już sytuację polityczną w kraju i na świecie, dynamiczny
postęp na polu nauki oraz głębokie przemiany cywilizacyjne, które
zawsze stanowiły główny przedmiot zainteresowania pisarza.
Dodatkowe rozmowy, nagrane we wrześniu oraz grudniu 2001 roku,
pozwoliły na wzbogacenie wcześniejszych Rozmów ze
Stanisławem Lemem o trzy nowe rozdziały (Lube czasy, Wizja
lokalna, Summa, czyli panta rhei). Rozdział pt. Czas
nieutracony został uzupełniony o skreślone przez cenzurę partie,
poświęcone reminiscencjom lwowskim z okresu „sowieckiego”,
przywrócono także wspomniany już wyżej rozdział, zawierający
przemyślenia pisarza na temat sytuacji Polski w dobie stanu
wojennego.
Drugie wydanie Rozmów
jest zatem pozycją szczególną, ponieważ jej partie
„historyczne”, które w wielu miejscach zachowały
zdumiewającą aktualność, zyskują dopełnienie i komentarz w nowych
partiach tekstu, przynoszących spojrzenie Lema na zjawiska końca XX i
początków XXI wieku. Pisarz dokonuje ponownej „wizji
lokalnej” swoich czasów, analizując najważniejsze
kwestie cywilizacyjne, naukowe, polityczne, kulturalne i obyczajowe.
Z równą świeżością intelektualną jak w czasach stanu wojennego
weryfikuje własne sądy sprzed dwudziestu lat, zastanawia się nad
konsekwencjami ówczesnych wydarzeń, formułuje nowe koncepcje i
hipotezy, a zarazem ponownie - choć nie mniej surowo niż dawniej –
„wymierza sprawiedliwości widzialnemu światu”.
Pierwsze wydanie rozmów z roku
1987 miało nosić tytuł Tako rzecze Lem, jednak z powodów
bliżej nam nieznanych i dziś już zapewne niezrozumiałych ukazało się
jako Rozmowy ze Stanisławem Lemem. W obecnej edycji, dążącej
do przywrócenia książce jej pierwotnych kształtów,
autorzy wrócili do tytułu, który od początku wydawał im
się bardziej atrakcyjny, więcej znaczący, a przede wszystkim
adekwatny do zawartości książki.
Wbrew pozorom, kompozycja tomu nie
odpowiada rzeczywistemu porządkowi rozmów, a raczej głośnych
medytacji tego wyrafinowanego intelektualisty, wybitnego pisarza,
autora wielu niezapomnianych książek, które stały się
elementarzem kilku pokoleń Polaków. Materiał zgromadzony w tym
wydaniu stanowi zaledwie dwie trzecie tekstu uzyskanego w wyniku
przeniesienia rozmów na papier. Jeden rozdział, znacznie
lżejszy gatunkowo i nie pasujący do kompozycji książki, a także spore
partie dyskursywne, zawierające powtórzenia, addenda,
niezliczone dygresje oraz okazjonalne wątki, musiały pozostać w
szufladzie. Nawet w poszerzonym znacznie wydaniu z roku 2002 nie ma
dla nich miejsca.
Stanisław Lem jest rozmówcą
tyleż wdzięcznym, co kłopotliwym dla każdego interlokutora. Jego
nieokiełznany temperament gawędziarza i polemisty, a przede wszystkim
nieprawdopodobnie rozległy horyzont wiedzy, penetrującej najbardziej
wysunięte przyczółki współczesnej nauki, a częstokroć
nawet przekraczającej jej aktualne rozpoznania, nie pozwoliły na
narzucenie mu w miarę jednolitej, uporządkowanej linii myślowej i
utrzymanie go w ryzach konwencjonalnego dyskursu. Autor Summy
technologiae nieustannie łamał wszelkie a priori
uzgodnione osie tematyczne i problemowe, prowadząc często -
równolegle do porządku rozmowy narzucanego przez kolejne
pytania - jakby dialog z samym sobą, a zarazem z najnowszymi teoriami
i koncepcjami, które zrodziła przyrodoznawcza i
antropologiczna refleksja naszej doby. Aby podjąć prawdziwie
partnerską i kompetentną dyskusję naukową z Lemem, niezbędny byłby
poziom wiedzy, jaką dysponują wyłącznie połączone zespoły ekspertów
kilkunastu dyscyplin nauk ścisłych. Taką wiedzę zaś posiada tylko
jedna osoba w kraju - właśnie bohater tej książki. Dlatego zapewne
tak często sam sobie stawiał – niejako ponad głową swojego
rozmówcy - pytania, mnożył wątpliwości i poszukiwał
satysfakcjonujących go rozstrzygnięć.
Układ tej książki jest efektem
przekomponowania i uporządkowania magmowatej materii prowadzonych
przy mikrofonie rozmów – pełnych dygresji, skojarzeń i
swobodnych dywagacji. Lecz żaden porządkujący zabieg nie zatrze
specyfiki efektownego i żywego stylu Lemowej gawędy –
tryskającej fajerwerkami anegdot, żartów oraz paradoksów,
ale przecież podejmującej konfrontację z najtrudniejszymi pytaniami
naszej doby; pełnej swady, brawury i przeskoków myślowych, ale
zawsze pozostającej w obrębie procedur naukowego myślenia o świecie.
Tako rzecze Lem jest
pasjonującą i barwną opowieścią o życiowych losach i artystycznej
drodze Stanisława Lema, o jego miejscu w polskiej i światowej
literaturze; przynosi rozważania na temat współczesnej
sytuacji nauki i kultury oraz miejsca człowieka w tworzonej przez
niego cywilizacji; roztrząsa podstawowe kwestie polityczne i
społeczne, jakie stawia przed nami wrzący jak lawa świat; pragnie
zgłębić tajemnice kosmosu i prawa, jakie nim rządzą; rozważa
możliwości i ograniczenia poznawcze istoty ludzkiej; formułuje
filozoficzną diagnozę aktualnego dorobku myślowego i kulturowego
ludzkości.
W jakim stopniu problemy podjęte na
tych kartach przez wciąż zdumiewającego nas rozległością swojej
erudycji i intelektualną żywotnością pisarza-filozofa pozwalają nam
dotrzeć do źródeł wiedzy na temat kosmosu, ludzkiej
cywilizacji oraz duszy mieszkańca ziemskiego globu w początkach nowej
ery, przyjdzie rozsądzić samemu czytelnikowi. Warto jednak - czytając
tę książkę - pamiętać, że jest ona nie tylko próbą bilansu
myślowej drogi pisarza, ale również uzupełnieniem i
autokomentarzem do jego rozważań, które już od prawie pół
wieku — na przemian w groteskowej, realistycznej,
fantastycznej, eseistycznej oraz filozoficzno-teoretycznej tonacji —
podejmuje w swoich kolejnych utworach. Tom Tako rzecze Lem
jest więc tylko tym, czym być może - zapisem rozmów,
przeprowadzonych w nadziei, że pomogą nam zrozumieć sens tej
niezwykłej przygody, jaką jest egzystencja każdego z nas ludzi i
innych mieszkańców ziemskiego globu a także dzieje całego
wszechświata, który wynurzył się z nicości. Stanisław Lem
odpowiada tutaj tylko na te pytania, na które odpowiedzieć
mógł, chciał i zdążył, gdyż inaczej — jak powiedział z
rezygnacją w trakcie jednego ze spotkań, zanurzony w półmroku
i obłokach tytoniowego dymu, pomiędzy włączonym magnetofonem,
regałami ciężkimi od książek i zmęczonym rozmówcą —
“musielibyśmy tak rozmawiać do końca świata”. Wiele jest
bowiem jeszcze pytań i odpowiedzi, z którymi byłby w stanie i
chciał się zmierzyć, ale czas Mędrca - w przeciwieństwie do czasu
wszechświata - nie jest nieskończony.
[pełna wersja przedmowy do drugiego
wydania]